Zbiornik Kultury to cykliczna efemeryczna galeria Małopolskiego Instytutu Kultury. W ciągu ostatnich dwóch lat, przy minimalnych nakładach finansowych, w oparciu o energię środowiska młodych krakowskich artystów, w Zbiorniku odbyły się trzydzieści cztery wystawy oraz wiele wydarzeń towarzyszących. W tym roku Zbiornik opuszcza Zabłocie, by – w ramach współpracy z Bunkrem Sztuki – po raz kolejny odnaleźć się w późnokapitalistycznej rzeczywistości.
Czy dzięki połączeniu sił instytucje kultury mogą uatrakcyjnić krakowski wakacyjny sezon kulturalny? Przekonajcie się, odwiedzając w wakacje dwie nowe przestrzenie zaanektowane przez Zbiornik: Przestrzeń Otwartą Bunkra Sztuki oraz Bombę (pl. Szczepański 2/1). Co tydzień zapraszamy na nową wystawę oraz mnóstwo wydarzeń.
Więcej informacji:
www.zbiornikkultury.blogspot.com
www.facebook.com/oficjalny.fb.zbiornik.kultury
Organizatorzy: grupa artystyczna Spirala, Mateusz Okoński, Aneta Rostkowska
Partner: Małopolski Instytut Kultury
Współpraca: grupa Strupek
Szczegółowe informacje o wszystkich działaniach w ramach Zbiornika Kultury: BLOG
Wystawy w Bunkrze Sztuki w ramach Zbiornika Kultury:
5.
BĄK
wernisaż: 24.08.2012 (piątek), godz. 21
artyści: Tymek Borowski, Maksymilian Cieślak, Mateusz Okoński, Paweł Sysiak
miejsce: Bunkier Sztuki, Galeria Dolna
Szanowny Widzu!
Nadeszła pora na kolejną – piętnastą – wystawę w tegorocznej edycji Zbiornika Kultury. Przez dwa miesiące „spamowaliśmy” Cię na Facebooku zaproszeniami na ekspozycje, projekcje, spotkania, dyskusje, warsztaty, bazary, ziny… Z pewnością masz już dosyć. My również. Nadszedł moment, w którym zadajemy kluczowe pytanie: „Po co to wszystko?”. Nie licz jednak na to, że damy Ci jednoznaczną odpowiedź, ani na to, że piszemy w pełni szczerze. Sprawa jest bowiem trudna do przetrawienia. W autorefleksji wychodzi nam naprzeciw sam Bunkier Sztuki, a ściślej jego – najwyraźniej nieartystyczna – przemiana materii. Sierpniowe upały spowodowały spadek ciśnienia w rurze, który z kolei poskutkował smrodliwym wyziewem z kanalizacji znajdującej się tuż za ścianą Galerii Dolnej Bunkra, będącej obecnie dolną częścią Zbiornika Kultury. Bardzo dosadnie sprawę ujmując: oto Bunkier „puścił bąka”, a my postanowiliśmy skrupulatnie, kuratorsko i wysoce „site-specific” zareagować i odpowiedzieć niniejszą wystawą. Za chwilę poczujesz jej klimat.
Podpisano: kuratorki i kuratorzy, artystki i artyści, animatorki i animatorzy, praktykantki i praktykanci, „hipsterki” i „hipsterzy” związani ze Zbiornikiem Kultury
Tymek Borowski (ur. 1984). Mieszka i pracuje w Warszawie. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Malarstwa. Wystawy indywidualne: Koniec żartów, Galeria Kolonie, 2010; Nowe Dobre Czasy, galeria A, Warszawa, 2009; wystawa indywidualna, Wydział Malarstwa, ASP Warszawa, 2008; mural przed wejściem do Metra Centrum w Warszawie, 2007.
„(…) Borowski wierzy w sztukę, jednak bynajmniej nie jest to wiara stabilna. Być może dlatego jego humor jest tyleż bezkompromisowy, co straceńczy. Wszystko to służy postawieniu jednego, za to zasadniczego pytania: jak być artystą w rzeczywistości, w której system sztuki jest ważniejszy od niej samej? Jak znaleźć spełnienie wśród setek tysięcy podobnych sobie – artystów? Borowski na nie odpowiada, ale zachowuje przy tym marsową minę, pozwalając definiować swoją sztukę każdemu podług jego ideologicznych potrzeb”. (http://www.galeriakolonie.pl/pl/galeria/2/4)
Maksymilian Cieślak (ur. 1983). Mieszka i pracuje w Tomaszowie Lubelskim. W latach 2002-2007 studiował na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, gdzie obronił dyplom z malarstwa w pracowni prof. Adama Styki. Jest pierwszym polskim zwycięzcą międzynarodowego konkursu artystycznego Henkel Art.Award. Swoje prace zaprezentował międzynarodowej publiczności w muzeum MUMOK w Wiedniu.
Mateusz Okoński (ur. 1985). Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Rzeźby. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wyróżniające się osiągnięcia w nauce, laureat Nagrody Primus Inter Pares Student Roku 2008. Okoński jest członkiem i współzałożycielem grupy artystycznej STRUPEK. W swojej działalności kładzie nacisk na powszechną dostępność sztuki, poszerzanie kręgu odbiorców poprzez znajdywanie nietypowych miejsc wystawienniczych. W projektach porusza problemy społeczno-polityczne, podkreślając znaczenie udziału artystów w dialogu społecznym.
Paweł Sysiak (ur. 1984). Mieszka i pracuje w Warszawie. Wystawy indywidualne: Z całego serca wierzę w sztukę, Galeria Kolonie, 2010; Człowiek, ASP Warszawa, 2009; Witam. To jest wystawa…, galeria A, Warszawa, 2009.
„(…) W twórczości Sysiaka patos, idealizm i rozmach spotykają się z humorem i prozaicznymi, „niskimi” materiałami. To napięcie uwidacznia się już w zestawieniu poszczególnych prac artysty: obok sensualnych kompozycji sprawiających wrażenie ulepionych z naprędce znalezionych przedmiotów, znajdujemy plansze pełne erudycyjnych odniesień i autonomiczne wystawy o wielowarstwowej narracji z własnymi dziełami sztuki i referencjami. W jeszcze innym miejscu oba te porządki wzajemnie się uzupełniają”. (http://www.galeriakolonie.pl/pl/galeria/2/23)
4.
KUBA WOYNAROWSKI, HA-HA
wernisaż: 10.08, godz. 21
czas trwania: od 11 do 22.08.2012
kuratorka: Aneta Rostkowska
miejsce: Galeria Dolna Bunkra Sztuki
Prata rident / Łąki się śmieją
Emanuele Tesauro, Luneta Arystotelesowska, Turyn 1654
aha (ang. ha-ha), ukryta granica ogrodu w formie głębokiego rowu, fosy, kanału lub uskoku tarasowego na stoku, uniemożliwiająca jej przekroczenie, a nie przesłaniająca widoku na okolicę; sporadycznie występuje w ogrodach barokowych, stosowana głównie w parkach krajobrazowych XVIII i XIX wieku.
Słownik terminologiczny sztuk pięknych, Warszawa 2006.
Kanał orkiestry umożliwia iluzję sceniczną pod warunkiem, że go nie widać. Podobnie ha-ha jest punktem ukrytym, z którego dyryguje się angielskim ogrodem.
Niczym francuskie aha, angielskie ha-ha nie tylko wyznacza formalny podział między ogrodem a naturą, ale i ograniczenie nieodłączne od wszelkiego ogrodu. Oba ogrody dzieli jednak znaczna różnica.
Ograniczeniem ogrodu francuskiego jest sam ogród: w końcowym efekcie forma, której przeznaczeniem było sprawiać przyjemność, budzi poczucie zdławienia. W daremnej próbie wymknięcia się owej strukturalnej niedorzeczności ogrodu, dzięki aha stwarza się prześwit z widokiem na nietkniętą naturę bądź sugestię nieograniczonej kultury. Natomiast w krajobrazie angielskim właściwa ogrodowi głupota sama staje się źródłem estetycznej przyjemności. Ogród zmienia się z zamkniętego murami terenu w nieodróżnialny od natury park, który kręci się wokół ha-ha: słowem, ograniczenie staje się osią. Opresyjna forma przekształca się w siłę napędową.
Matthijs van Boxsel, Encyklopedia głupoty, Warszawa 2004.
3.
ZDRADA FARELA
czas trwania: od 28.07.2012 do 8.08.2012
realizacja: Mateusz Okoński
koordynacja: Anna Lebensztejn
miejsce: Galeria Dolna
Czy wiecie, że żarówka mogłaby świecić nawet sto lat, a drukarka nie przestawać drukować tuż po upłynięciu okresu gwarancji? W świecie psujących się towarów o zaplanowanym okresie przydatności tęsknimy za niekiedy niezniszczalnym peerelowskim sprzętem AGD. Zdradziliśmy go w pogoni za zyskiem i wzrostem gospodarczym, nie oglądając się na rosnące góry technicznych odpadów.
2.
ŁUKASZ SKĄPSKI, FARAWELL? MASZYNY – PODKARPACIE
czas trwania: od 28.07.2012 do 8.08.2012
kuratorka: Aneta Rostkowska
miejsce: Przestrzeń Otwarta
Projekt Maszyny – Podkarpacie to drugi rozdział tworzonej przez Łukasza Skąpskiego dokumentacji ręcznie budowanych traktorów. Maszyny dostosowane do potrzeb, prowadzone przez kobiety i mężczyzn, są świadectwem nieskrępowanej wyobraźni i technicznego uzdolnienia ich twórców. Okazuje się, że można radzić sobie samemu, bez pomocy zestandaryzowanych mechanizmów produkcji. Czy techniczna pomysłowość mieszkańców Podkarpacia pozwala na pożegnanie symbolizowanych przez firmę Farel, produkowanych przemysłowo maszyn, bez żalu? Przekonajcie się sami!
Maszyny – Podkarpacie
Pierwsze znane mi doniesienia o domowych konstrukcjach traktorów z motocykli na Podkarpaciu pochodzą z samego początku lat 60-tych. W tym samym czasie na Podhalu powstawały pierwsze traktory robione z zezłomowanych samochodów. Zakładam, że pojedyncze egzemplarze ciągników były konstruowane przez różnych pasjonatów od zawsze i to niezależnie od regionu, jako że majsterkowanie i tworzenie różnych rzeczy jest naturalną skłonnością człowieka. Można natomiast zaryzykować tezę, że w latach 50-tych i 60-tych pojawiła się powszechna potrzeba zmechanizowania produkcji drobnych gospodarstw rolnych, dlatego w różnych regionach podgórskich równocześnie pojawiła się spora ilość maszyn.
Maszyny podkarpackie różnią się od podhalańskich. Na fakt, że na Podkarpaciu ciągniki konstruowano z motocykli wpłynęło zapewne wiele przyczyn. Główną z nich była nieduża cena używanych motocykli i ich powszechność w latach 50-tych. Podkarpacie, mniej zamożne od Podhala, wypracowało ekonomiczniejszy w produkcji model popularnego ciągnika. Ponadto trójkołowe pojazdy terenowe bez trudu radziły sobie na ścieżkach łagodnych wzgórz Podkarpacia.
Stolicą produkcji trójkołowców były – z tego co wiem – Miejsce Piastowe i Rogi pod Krosnem. Niewykluczone, że bogate tradycje przemysłowe okolic Krosna (do dziś stoją tu stare szyby naftowe), zaowocowały większym niż przeciętne technicznym know-how miejscowych mechaników i kowali, a zarazem szybszym niż gdzie indziej rozwojem produkcji ciągników. W okresie powojennym w samym Krośnie było kilka zakładów przemysłowych, które z jednej strony kształciły mechaników, a z drugiej wspomagały konstruktorów, jeśli chodziło o wykonanie bardziej skomplikowanych elementów lub części.
Krośnieński tor żużlowy do dziś stanowi niewyczerpane źródło używanych opon terenowych do traktorów zrobionych z motocykli. Jak wytłumaczył mi właściciel jednego z ciągników, zawodnicy zmieniają opony żużlowe bardzo często, więc za nieduże pieniądze można nabyć opony idealnie nadające się do trójkołowego ciągnika. Zaś jeśli chodziło o dostęp do części zamiennych, to do Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego WSK w Świdniku, produkującej popularne wueski, też nie było zbyt daleko.
Pomysł budowy trójkołowego pojazdu z motocykla nie był nowy. Szczecińska Fabryka Motocykli produkowała trójkołowe junaki ze skrzynią ładunkową używane m.in. przez pocztę. Pojazdy takie były używane na Podkarpaciu do robót gospodarczych i drobnego transportu. Nie miały jednak tak dużych możliwości – ani terenowych, ani ładunkowych – jak własnoręcznie robione maszyny, nazwane przez jednego z rolników „motofurmankami”. Wystarczyło obciąć tylną część ramy motocykla, dospawać ramę, dodać tylną oś i dwa koła, założyć dodatkowe przełożenia terenowe (np. drugą skrzynię biegów), jakiś hamulec, wyprowadzić napęd wiatraka chłodzącego silnik i powstawał ciągnik siodłowy, mogący pociągnąć w górskim terenie do dwu ton ładunku. Dla solidności konstrukcji należało jeszcze w miejsce szprych wspawać blachę w obręcze tylnych kół i wstawić dodatkowe amortyzatory nad przednie koło.
W tak spreparowanych motocyklach występują dwa zasadnicze rodzaje rozwiązania mechanizmu różnicowego: bardzo prosty – na zapadki lub z mechanizmem różnicowym „pożyczonym” z jakiegoś samochodu. Najcięższe konstrukcje posiadają tylny most i skrzynię biegów np. z żuka. Trójkołowiec z dodatkową skrzynią biegów ma tę zaletę, że można nim cofać (ma wsteczny bieg), co bardzo ułatwia manewrowanie z ładunkiem (kierowca załadowanego pojazdu bez wstecznego biegu musiał tak obliczać tor jazdy, żeby dowieźć ładunek na miejsce bez cofania). Poza tym łańcuch przenoszący napęd do dodatkowej skrzyni biegów jest stosunkowo krótki i nie naciąga się tak bardzo, jak długi łańcuch będący jedynym środkiem przeniesienia napędu na tylną oś. W regionie istniały państwowe zakłady mechaniczne, zajmujące się przerabianiem motocykli na ciągniki. Tam można było zamówić fachowo wykonaną lekką ramę do trójkołowego traktora.
Na Podkarpaciu jeżdżą również ciągniki czterokołowe. Wydaje się jednak, że większość z nich powstała w ostatnich latach, wraz z relatywnym wzrostem zamożności miejscowych rolników i coraz gorszym dostępem do tanich, używanych motocykli. Czterokołowe ciągniki mogą mieć napęd na dwie osie i silnik andorii, najczęściej mają jednak jeden napęd na tylne koła i zrobione są z części fiata 126p. Zobaczyć można też własnoręcznie robione pojazdy służące do spędzania wolnego czasu (rekreacyjne), takie jak quady, gokarty, samochody terenowe czy niewielkie traktorki-zabawki. Nie wiem jak wytłumaczyć fakt, że tego typu pojazdów na Podhalu nie spotkałem wcale.
Łukasz Skąpski
1.
KOPALNIA I FANTOM
artyści: Kama Sokolnicka, Marcin Dudek
kurator: Piotr Sikora
wernisaż: 13.07.2012, godz. 20
wystawa otwarta od 14 do 25.07.2012
Oczywistość modernizmu jest jego klęską
W praktyce artystycznej Kamy Sokolnickiej i Marcina Dudka spotykają się dwa różne spojrzenia na modernizm. Sokolnicka deklaruje trwanie idei zarówno w wymiarze estetycznym, z którym spotykamy się na co dzień, jak i w wymiarze teoretycznym, bazując na wciąż obecnym w naszej kulturze paradygmacie postępu. Dudek jest w tym wypadku znacznie bardziej sceptyczny, a nawet katastroficzny. Jego instalacja to zejście pod powierzchnie, gdzie znajduje się skrywane alter-ego uporządkowanego świata brył i konstrukcji.
Ekspozycja prezentowana w Galerii Dolnej Bunkra Sztuki to zestawienie ekspresyjnych korytarzy kopalń z subtelnym malarstwem o monochromatycznym zimnym wyrazie. Spotkanie dwójki artystów mocno osadzonych w historycznym kontekście jest okazją do spojrzenia z innej perspektywy na temat współczesnej recepcji modernizmu. Skłania do postawienia pytania o pojęcie „utopii”, które wydaje się być nadużywane w stosunku do nurtu oraz do zastanowienia się nad historyzacją, muzealizacją i fetyszyzacją modernizmu we współczesnej kulturze i sztuce.
Kama Sokolnicka
Urodzona w 1978 roku. Mieszka i pracuje we Wrocławiu. Absolwentka Wydziału Grafiki wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. W swoich pracach wykorzystuje szerokie spektrum technik i strategii medialnych, od malarstwa po instalację wideo i site-specific. Zajmuje się głównie procesami związanymi z miejscem, terytorializmem, percepcją przestrzeni, obrazem jako funkcją pamięci. Współpracuje z galerią BWA Warszawa.
www.kamasokolnicka.com
Marcin Dudek
Urodzony w Krakowie 1979 roku. Mieszka i pracuje w Brukseli. Studiował na University of Art Mozarteum w Salzburgu, a następnie na Central Saint Martins College of Arts and Design w Londynie. Tworzy wideo, instalacje i kolaże. W swojej działalności skupia się przede wszystkim nad specyfiką miejsca, w którym pracuje. Współpracuje z galerią waterside contemporary, Londyn.
www.marcin-dudek.com
Organizatorzy: Zbiornik Kultury, Bunkier Sztuki, Małopolski Instytut Kultury
Współpraca: BWA Warszawa
Sponsorzy:
Cooper Standard Automotive
Waterside Foundation (watersidefoundation@gmail.com) tel.: +48 602 446 053
Waterside Contemporary (waterside-contemporary.com/foundation)
Heynow Hostel
Informacje główne
Otwarcie: 7.07.2012 (sobota), godz. 20
Informacje dodatkowe
Organizatorzy: grupa artystyczna Spirala, Mateusz Okoński, Aneta Rostkowska
Partner: Małopolski Instytut Kultury
Współpraca: grupa Strupek